Środa II Tygodnia Zwykłego

20.01.2010

1. Stanąć w obecności Bożej: Boże, jesteś i patrzysz na mnie, ja jestem przed Tobą.
2. Prośba do Ducha Świętego: Duchu Święty, przyjdź i ukaż mi prawdę zawartą w Słowie Bożym, które chcę dzisiaj rozważyć.
3. Przeczytać tekst: Uzdrowienie w szabat. (Mk 3,1-6)
4. Modlitwa wstępna: Proszę Cię Boże, Panie mój, aby wszystkie moje zamiary, decyzje i czyny były skierowane w sposób czysty do służby i chwały Twojego Boskiego Majestatu. Amen.
5. Wyobrażenie sobie miejsca: Widzieć Jezusa wchodzącego do synagogi. Zobaczyć człowieka z uschłą ręką i faryzeuszów śledzących Jezusa. Widzieć uzdrowienie, gniew i smutek Jezusa i uzdrowienie. Zobaczyć knowania faryzeuszów.
6. Prośba o owoc rozmyślania: Proszę Cię, Panie, abym nie bał się czynić dobra.
Punkt 1. „Śledzili Go, czy uzdrowi go w szabat, żeby Go oskarżyć”. Zdumiewające do czego może posunąć się człowiek, żeby wyeliminować kogoś, kto jest niewygodny i przeszkadza. Faryzeusze poświęcali tyle energii, aby śledzić Jezusa i podchwycić Go na czymś, co mogłoby być pretekstem do oskarżenia. Czy spotykam ludzi chcących pozbyć się innych? Jakich środków używają? Czy kiedyś byłem obiektem takich działań? Jak wówczas się czułem i jak postępowałem?
Punkt 2. „Wtedy spojrzawszy wkoło po wszystkich z gniewem, zasmucony z powodu zatwardziałości ich serca rzekł do człowieka: Wyciągnij rękę”. Ewangelia znów przynosi nam obraz sytuacji, w której Jezus się gniewa. Gniewa się, że Żydzi nic nie rozumieją ze spraw Bożych. Jezusa ogarnia smutek z tego powodu. Jak ja reaguję na zatwardziałe serca ludzi? Jest we mnie gniew? Smutek? Co robię z tymi uczuciami? Jezus niezależnie od niewiary faryzeuszów dokonał cudu. Czy ja jestem w stanie postępować tak jak trzeba, gdy nikt tego nie rozumie?
Punkt 3. „Faryzeusze wyszli i ze zwolennikami Heroda zaraz odbyli naradę przeciwko Niemu, w jaki sposób Go zgładzić”. Faryzeusze kompletnie nic nie rozumieją, wykorzystują tę okazję to zaplanowania zbrodni. Będąc pewni, że stoją po stronie Boga. Zatwardziałość serca u ludzi religijnych może sięgać bardzo głęboko. Jezus był na pewno świadomy konsekwencji cudu, którego dokonał w synagodze. Czy potrafię tak postępować, by nie bać się konsekwencji swoich dobrych czynów? Odrzucenia, wyśmiania, oczernienia… Poproszę bym nie bał się czynić dobra…
7. Modlitwa końcowa:
- prosić o odwagę w czynieniu dobra.
- podziękować za otwarte serce na wiarę w Jezusa.
- powierzyć się Matce Najświętszej, Pannie wiernej.
8. Refleksja po modlitwie: Rozważę, czy jestem zadowolony z modlitwy, za co podziękuję, co będę starał się poprawić