Wspomnienie Świętych Aniołów Stróżów

2.10.2010

1. Stanąć w obecności Bożej: Boże, jesteś i patrzysz na mnie, ja jestem przed Tobą.
2. Prośba do Ducha Świętego: Duchu Święty, przyjdź i ukaż mi prawdę zawartą w Słowie Bożym, które chcę dzisiaj rozważyć.
3. Przeczytać tekst: Spór o pierwszeństwo i zabłąkana owca (Mt 18,1-5.10)
4. Modlitwa wstępna: Proszę Cię Boże, Panie mój, aby wszystkie moje zamiary, decyzje i czyny były skierowane w sposób czysty do służby i chwały Twojego Boskiego Majestatu. Amen.
5. Wyobrażenie sobie miejsca: Wyobrazić sobie Jezusa i dziecko przy Nim, na które wskazuje, zobaczyć scenę radości pasterza z odnalezionej owcy.
6. Prośba o owoc rozmyślania: Proszę Cię, Panie, abym był dzieckiem.
Punkt 1. „Kto właściwie jest największy w Królestwie niebieskim?”. W człowieku zazwyczaj rodzi się pytanie o to, kto jest, może być, będzie na pierwszym miejscu. Kto jest, będzie najważniejszy, największy. Człowiek chciałby być najważniejszy i największy. Zazwyczaj jednak obiera niewłaściwą drogę. Jezus wielokrotnie mówił, że tym którym się wydaje, że są pierwsi będą ostatni. I na odwrót. Czy czuję się najlepszy, największy, najważniejszy. W jakiej dziedzinie? Czy pod względem wiary też jestem lepszy od innych?
Punkt 2. „Jeśli się nie odmienicie i nie staniecie jak dzieci, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego”. Dorastając tracimy zdolność do patrzenia na świat i odbierania świata jak dziecko. Dlatego Jezus mówi o przemianie – aby stać się na powrót dzieckiem, niezależnie od tego ile mamy lat. Być dzieckiem to znaczy być bezradnym i potrzebować ochrony i prowadzenia ze strony Boga. To ufać Bogu, bo dziecko nie może ufać sobie, bo za mało wie i jest za słabe. Jaki jest mój stosunek do Boga? Czy jest w nim postawa dziecka? Czy chcę być dzieckiem? Czy moja modlitwa jest modlitwą dziecka? Poproszę, abym umiał obserwować dzieci i uczyć się od nich postawy dziecięcej wobec Boga.
Punkt 3. „Kto by przyjął jedno takie dziecko w imię Moje, Mnie przyjmuje”. Mamy być dziećmi, więc mamy prawo korzystać z pomocy ludzi, którzy nam pomogą, gdy jesteśmy słabi, zagubieni, nie wiemy, co począć. Czy wiem, że gdy dam się przyjąć ludziom ze swoją słabością, przychodzi do nich i sam Jezus? Czy sam potrafię przyjąć ludzi jak dzieci, które nie potrafią sobie z życiem poradzić? Czy może tylko się nad nimi lituję, może ubolewam, może krytykuję? Ludzie są jak dzieci, nawet o tym nie wiedząc...
7. Modlitwa końcowa:
- prosić o postawę dziecka wobec Boga
- podziękować za to, że Bóg traktuje mnie jak dziecko
- powierzyć się Matce Najświętszej, Matce małego Jezusa.
8. Refleksja po modlitwie: Rozważę, czy jestem zadowolony z modlitwy, za co podziękuję, co będę starał się poprawić.