IV Niedziela Wielkanocna

3.05.2009

1. Stanąć w obecności Bożej: Boże, jesteś i patrzysz na mnie, ja jestem przed Tobą.
2. Prośba do Ducha Świętego: Duchu Święty, przyjdź i ukaż mi prawdę zawartą w Słowie Bożym, które chcę dzisiaj rozważyć.
3. Przeczytać tekst: Dobry Pasterz (J 10,11-18)
4. Modlitwa wstępna: Proszę Cię Boże, Panie mój, aby wszystkie moje zamiary, decyzje i czyny były skierowane w sposób czysty do służby i chwały Twojego Boskiego Majestatu. Amen.
5. Wyobrażenie sobie miejsca: Wyobrazić sobie pasterza i stado owiec na pastwisku.
6. Prośba o owoc rozmyślania: Proszę Cię, Panie, o umiejętność rozpoznawania Twojego głosu.
Punkt 1. „Ja jestem dobrym pasterzem”. Jezus jest tym, który mnie prowadzi, On jest tym, który ma ogląd właściwy na wszystkie sprawy, które dzieją się wokół mnie, także On rozpoznaje niebezpieczeństwo. A to znaczy, że ja nie muszę się o nic martwić. Jaki mam obraz pracy pasterza? Czy widziałem kiedyś, jak wypasa się owce? Jaki jest mój wewnętrzny stosunek do Jezusa-Pasterza? Czy potrafię się podporządkować Jezusowi tak naturalnie jak owca pasterzowi?
Punkt 2. Jeśli Jezus jest pasterzem, ja jestem owcą. Owca podąża za pasterzem, nie może zgubić głosu i postaci pasterza. Czy zauważam, że najważniejszym moim życiowym zadaniem jest bycie w kontakcie z Jezusem? Od tego zależy wszystko. Pasterz zna owce, Jezus mnie zna. Czy mam świadomość, że żyję pod kochającym i znającym mnie okiem Pasterza? Czy mogę powiedzieć, że ja Go znam na tyle, aby zawsze Go rozpoznać i nie pójść za niedobrym pasterzem?
Punkt 3. „Życie moje oddaję za owce”. Dobry Pasterz dla owiec poświęci wszystko. Najemnik tylko szuka korzyści. Jezus Dobry Pasterz daje nam na drodze życia ludzi, którzy prowadzą nas w Jego imieniu. Jakich pasterzy z ludzi wziętych dał mi Pan? Kogo wymienię i za co podziękuję? Czy modlę się o dobrych pasterzy, dobrych przewodników dla mnie, dla mojej wspólnoty, dla parafii? A może wyrzucam Bogu fakt, iż miałem do czynienia z pasterzami-najemnikami?
7. Modlitwa końcowa:
- prosić, o kapłanów-pasterzy
- podziękować za dobroć Jezusa w prowadzeniu mnie
- powierzyć się Matce Najświętszej, Wychowawczyni powołań kapłańskich.
8. Refleksja po modlitwie: Rozważę, czy jestem zadowolony z modlitwy, za co podziękuję, co będę starał się poprawić.

Wspomnienie św. Atanazego, biskupa i doktora Kościoła

2.05.2009

1. Stanąć w obecności Bożej: Boże, jesteś i patrzysz na mnie, ja jestem przed Tobą.
2. Prośba do Ducha Świętego: Duchu Święty, przyjdź i ukaż mi prawdę zawartą w Słowie Bożym, które chcę dzisiaj rozważyć.
3. Przeczytać tekst: Wyznanie Piotra (J 6,55.60-69)
4. Modlitwa wstępna: Proszę Cię Boże, Panie mój, aby wszystkie moje zamiary, decyzje i czyny były skierowane w sposób czysty do służby i chwały Twojego Boskiego Majestatu. Amen.
5. Wyobrażenie sobie miejsca: Przywołać w wyobraźni obraz Jezusa przemawiającego w synagodze w Kafarnaum. Usłyszeć niezadowolenie i szemranie Żydów: trudna jest ta mowa. Wyobrazić sobie reakcję Jezusa. Usłyszeć pytanie: Czy i wy chcecie odejść i zobaczyć reakcję Piotra: do kogóż pójdziemy?
6. Prośba o owoc rozmyślania: Proszę Cię, Panie, o przyjęcie trudnych słów Jezusa.
Punkt 1. Żydom nie podobało się to, co Jezus mówił o pokarmie, którym jest Jego Ciało. Nie mieściło się to w ich głowach, dlatego odrzucili tę naukę. Jakie jest moje szemranie? Kiedy sprzeciwiam się Bogu i w jaki sposób to czynię? Czy narzekam na pewne wymagania Ewangelii, czy elementy nauki Kościoła? Spróbuję szczerze popatrzeć w historię swojego życia, aby odpowiedzieć na te pytania.
Punkt 2. „Słowa, które Ja wam powiedziałem są duchem i życiem. Lecz pośród was są tacy, którzy nie wierzą”. Już samo słowo o Eucharystii jest życiem. Wiele słów może słyszałem o Eucharystii. Jak je przyjmowałem? Czy w nie wierzyłem? Czy mnie nudziły? Jezus rozpoznaje niewiarę… Czy może rozpoznać ją u mnie?
Punkt 3. Czy i wy chcecie odejść? Do kogóż pójdziemy? Nauczanie o Eucharystii spowodowało, że wielu odeszło od Jezusa. Ale apostołowie pozostają – do kogóż innego możemy pójść? Nawet, gdy nauczanie Jezusa nam się nie podoba, tak naprawdę nie mamy alternatywy – prawdziwe życie jest jedynie w Nim i z Nim. Czy chciałem kiedyś porzucić drogę Ewangelii i jej wymagań? Czy to zrobiłem? Jaki był tego skutek? Czy słowa Piotra mogę uczynić moimi? Czy wypowiem je teraz Jezusowi? Do kogóż pójdę…
7. Modlitwa końcowa:
- prosić, bym nigdy się od Jezusa nie odłączył
- podziękować naukę o Eucharystii, którą przechowuje Kościół
- powierzyć się Matce Najświętszej, Niewieście Eucharystii.
8. Refleksja po modlitwie: Rozważę, czy jestem zadowolony z modlitwy, za co podziękuję, co będę starał się poprawić.

Wspomnienie św. Józefa Rzemieślnika

1.05.2009

1. Stanąć w obecności Bożej: Boże, jesteś i patrzysz na mnie, ja jestem przed Tobą.
2. Prośba do Ducha Świętego: Duchu Święty, przyjdź i ukaż mi prawdę zawartą w Słowie Bożym, które chcę dzisiaj rozważyć.
3. Przeczytać tekst: Jezus w Nazarecie (Mt 13,54-58)
4. Modlitwa wstępna: Proszę Cię Boże, Panie mój, aby wszystkie moje zamiary, decyzje i czyny były skierowane w sposób czysty do służby i chwały Twojego Boskiego Majestatu. Amen.
5. Wyobrażenie sobie miejsca: Wyobrazić sobie Jezusa wśród swoich rodaków, zobaczyć jak naucza i jak na to reagują. Zwrócić uwagę na ich zwątpienie.
6. Prośba o owoc rozmyślania: Proszę Cię, Panie, o uchronienie od niedowiarstwa.
Punkt 1. Żydzi byli zdumieni mądrością Jezusa. Oceniają go po statusie społecznym, znają jego rodzinę, która niczym się nie wyróżnia, a Józef uznawany za Jego ojca jest zwykłym cieślą. Jak ja patrzę na ludzi? Zwłaszcza tych, których znam od lat, na członków mojej rodziny. Czy znam ich na tyle, aby powiedzieć, że mnie nie zadziwią i ich życie nie stanie się objawieniem mocy Boga i Jego łaski? Podziękuję za każde zdziwienie osobą z mojego najbliższego otoczenia.
Punkt 2. Zdziwienie mieszkańców Nazaretu nie prowadzi ich jednak to wiary, ale do powątpiewania. Czy potrafię w swoim życiu dostrzec taką postawę? W co powątpiewam? Dlaczego wątpię? Czy staram się wszystko nowe, co dostrzegam przystosować do tego, co już wiem, czy też otwieram się na nową prawdę, na nową mądrość?
Punkt 3. „Niewiele zdziałał tam cudów z powodu ich niedowiarstwa”. Jeśli człowiek niedowierza, Jezus nie jest w stanie działać. Czy zauważam, że chcąc wielkich rzeczy, trzeba najpierw uwierzyć w Jezusa? Poproszę o otwarcie na wiarę w to, co przekracza moje ludzkie rozumienie, a czego znaki daje mi Jezus.
7. Modlitwa końcowa:
- prosić o zdolność przekraczania swojego niedowierzania
- podziękować za zdziwienie, którego źródłem są moi najbliżsi
- powierzyć się Matce Najświętszej, Matce Jezusa.
8. Refleksja po modlitwie: Rozważę, czy jestem zadowolony z modlitwy, za co podziękuję, co będę starał się poprawić.

Czwartek Trzeciego Tygodnia Wielkanocnego

30.04.2009

1. Stanąć w obecności Bożej: Boże, jesteś i patrzysz na mnie, ja jestem przed Tobą.
2. Prośba do Ducha Świętego: Duchu Święty, przyjdź i ukaż mi prawdę zawartą w Słowie Bożym, które chcę dzisiaj rozważyć.
3. Przeczytać tekst: Mowa eucharystyczna (J 6,44-51)
4. Modlitwa wstępna: Proszę Cię Boże, Panie mój, aby wszystkie moje zamiary, decyzje i czyny były skierowane w sposób czysty do służby i chwały Twojego Boskiego Majestatu. Amen.
5. Wyobrażenie sobie miejsca: Przywołać w pamięci obraz Jezusa przemawiającego do ludzi, którzy Go odnaleźli na drugim brzegu jeziora po rozmnożeniu chleba.
6. Prośba o owoc rozmyślania: Proszę Cię, Panie, o pomnożenie wiary w Eucharystię.
Punkt 1. „Nikt nie może przyjść do Mnie, jeżeli go nie pociągnie Ojciec, który mnie posłał”. Bliskość z Jezusem jest owocem łaski. To sam Bóg uprzedza nasze myśli i działania i wszczepia nam pragnienie zbliżenia z Jezusem. Jak blisko jestem Jezusa? Czy kiedyś byłem dalej od Niego? Czy dostrzegam iż to On sam mnie przyciąga? Czy mogę podać konkretne sytuacje z mego życia, w których dostrzegłem, że moja miłość do Jezusa jest uprzedzana przez Jego miłość? Podziękuję za te doświadczenia.
Punkt 2. „Każdy, kto od Ojca usłyszał i nauczył się, przyjdzie do Mnie”. Spotkanie i zjednoczenie z Chrystusem jest pewnym procesem. Zaczyna się od dobrej woli słuchania wewnętrznych poruszeń, w których Bóg pociąga człowieka do siebie. Potem jest etap nauki… uczenia się tego, kim jest Bóg i jakimi sposobami chce mnie do siebie przyprowadzić… Ten etap to całe moje życie… Czy wiem, że moje życie jest ciągłym przychodzeniem do Jezusa? Ciągłą szkołą, w której uczę się rozpoznawać Jego głos? Nawet jeśli wydaje mi się, że nie robię w niej postępu, to słowa Jezusa są pocieszające: każdy, kto usłyszał, przyjdzie. Także ja. Ofiaruję Jezusowi moje wysiłki zbliżania się do Niego.
Punkt 3. „Jam jest chleb życia”. Jezus jest chlebem, więc chce karmić nas codziennie, po kilka kromek… tak jak nie dam rady zjeść całego bochenka chleba na raz, tak i nie nakarmię, nie nasycę się w pełni Bogiem. On musi dawkować mi swoją miłość i obecność. Dlatego raz jest, raz się ukrywa. Dla mojego dobra. Ale karmi mnie przecież Komunią świętą. Tylko mały kawałek hostii, a cały Bóg w niej obecny. Cały obecny, ale daje mi odczuć tylko cząstkę swej miłości, abym nie umarł. Czy dostrzegam tę Jezusową pedagogię przychodzenia w małych doświadczeniach? Czy rozumiem, że jeszcze całe życie przede mną przyjmowania Komunii świętej, a i tak do końca nie poznam kim On jest, mimo że daje mi się cały? Podziękuję Mu za Jego miłość, dostosowaną do tego, co jestem w stanie przyjąć.
7. Modlitwa końcowa:
- prosić o cierpliwość w oczekiwaniu na łaskę każdej Komunii świętej
- podziękować za pragnienie Boga, które wszczepił we mnie On sam
- powierzyć się Matce Najświętszej, pierwszej uczennicy w szkole Jezusa.
8. Refleksja po modlitwie: Rozważę, czy jestem zadowolony z modlitwy, za co podziękuję, co będę starał się poprawić.

Święto św. Katarzyny Sieneńskiej, dziewicy i doktora Kościoła, patronki Europy

29.04.2009

1. Stanąć w obecności Bożej: Boże, jesteś i patrzysz na mnie, ja jestem przed Tobą.
2. Prośba do Ducha Świętego: Duchu Święty, przyjdź i ukaż mi prawdę zawartą w Słowie Bożym, które chcę dzisiaj rozważyć.
3. Przeczytać tekst: Objawienie Ojca i Syna i wezwanie do utrudzonych (Mt 11,25-30)
4. Modlitwa wstępna: Proszę Cię Boże, Panie mój, aby wszystkie moje zamiary, decyzje i czyny były skierowane w sposób czysty do służby i chwały Twojego Boskiego Majestatu. Amen.
5. Wyobrażenie sobie miejsca: Zobaczyć Jezusa, który modli się publicznie: Wysławiam Cię, Ojcze… Usłyszeć słowa: Przyjdźcie do mnie wszyscy, który utrudzeni i obciążeni jesteście…
6. Prośba o owoc rozmyślania: Proszę Cię, Panie, abyś obdarzył mnie prostotą.
Punkt 1. Wysławiam Cię, Ojcze... Jezus uwielbia Boga za to, że sprawy Boże daje poznać tym, którzy są prości w swoim myśleniu i postępowaniu jak dzieci, a nie tym, którzy chełpią się swoją mądrością. Czy modlę się modlitwą uwielbienia, wychwalając Boga za proste sprawy, za to, że jest, za to, że dał mi się poznać, za to, że się o mnie troszczy? Zapytam się, ile miejsca w mojej modlitwie zajmuje uwielbienie.
Punkt 2. „Przyjdźcie do mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a ja was pokrzepię”. Te słowa rozpoczynają jeden z najbardziej istotnych fragmentów Ewangelii. To kolejne zdanie-klucz do rozumienia Jezusa. Czy mam poczucie zmęczenia życiem, utrudzenia? Co z tym uczuciem robię? Czy przychodzę z tym do Jezusa? W jaki sposób to robię? Czy mam poczucie odpoczynku w takiej sytuacji? Czy doświadczyłem prawdy tych słów Jezusowych w moim życiu?
Punkt 3. „Weźcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię lekkie”. Oddając Jezusowi swój ciężar, jesteśmy wezwani do wzięcia Jego jarzma, Jego krzyża. Jego krzyżem jest głoszenie miłości Ojca i wiary w Syna i mocy Ducha Świętego. Najbardziej dręczyła Jezusa niewiara Żydów. Ale znosił to z pokorą i cichością, którą mamy naśladować, a odnajdziemy szczęście, spokój naszej duszy, odpoczynek. I niesienie tego brzemienia będzie radością. Jakie uczucia budzą się we mnie na te słowa? Czy myślałem kiedykolwiek w kategoriach przyjęcia cierpienia Jezusa związanego z głoszeniem wiary w Niego? Czy cierpienie zamykałem tylko w kręgu swojego życia i tego, co mi się nie udało? Spróbuję poszerzyć swoje myślenie, patrzeć poprzez pryzmat słów Jezusa, które rozważam.
7. Modlitwa końcowa:
- prosić o wzięcie krzyża Jezusa, a oddanie swojego
- podziękować za to, że Jezus bierze moje troski chętnie i z miłością
- powierzyć się Matce Najświętszej, która swoje życie związała z Jezusem całkowicie.
8. Refleksja po modlitwie: Rozważę, czy jestem zadowolony z modlitwy, za co podziękuję, co będę starał się poprawić.

Wtorek Trzeciego Tygodnia Wielkanocnego

28.04.2009

1. Stanąć w obecności Bożej: Boże, jesteś i patrzysz na mnie, ja jestem przed Tobą.
2. Prośba do Ducha Świętego: Duchu Święty, przyjdź i ukaż mi prawdę zawartą w Słowie Bożym, które chcę dzisiaj rozważyć.
3. Przeczytać tekst: Mowa eucharystyczna (J 6,30-35)
4. Modlitwa wstępna: Proszę Cię Boże, Panie mój, aby wszystkie moje zamiary, decyzje i czyny były skierowane w sposób czysty do służby i chwały Twojego Boskiego Majestatu. Amen.
5. Wyobrażenie sobie miejsca: Zobaczyć ludzi, którzy szukali Jezusa a teraz z Nim rozmawiają. Wyobrazić sobie ton ich głosu, nastrój tej rozmowy. Usłyszeć słowa: Jam jest chleb życia.
6. Prośba o owoc rozmyślania: Proszę Cię, Panie, abym zawsze Ciebie pragnął.
Punkt 1. Jakiego dokonasz znaku? Niedawno rozmnożył chleb, a oni ciągle szukają znaku. Jak ja szukam znaków od Boga? Czy czasem nie pomijam tych, które dostaję, a czekam na inne, lepsze, wyraźniejsze? Zastanowię się nad moimi oczekiwaniami wobec Boga w tej kwestii.
Punkt 2. „Nie Mojżesz dał wam chleb z nieba, ale dopiero mój Ojciec da wam prawdziwy chleb z nieba”. To co kiedyś było wielkim cudem, takim jak manna, po przyjściu Jezusa staje się tylko cieniem. Czy zdaję sobie sprawę, jak wielkim darem jest Eucharystia-prawdziwy chleb z nieba? „Panie dawaj nam zawsze tego chleba”. Czy mam w sobie pragnienie ciągłego karmienia się Komunią świętą? Jak to pragnienie we mnie się rozwijało w minionych latach?
Punkt 3. „Jam jest chleb życia, kto do mnie przychodzi, nie będzie łaknął, a kto we Mnie wierzy, nigdy pragnąć nie będzie”. Jakie są moje pragnienia? Czego pragnę? Czy mogę je zaspokoić? Czy ktokolwiek może je zaspokoić? Czy te pragnienia dotyczą Boga? Jezus jest tym, który chce karmić tak, aby już nie pragnąć. Tylko On może zaspokoić moje pragnienia. Czy w to wierzę? Jakie uczucia towarzyszyły mi ostatniej Komunii świętej? Czy zaspokaja ona mój głód? Docenię swoje pragnienia, ale jednocześnie poproszę, aby były czyste, skierowane na to, co wieczne.
7. Modlitwa końcowa:
- prosić o oczyszczenie swoich pragnień
- podziękować za ostatnią Komunię świętą
- powierzyć się Matce Najświętszej, która pragnęła wypełnić wolę Boga do końca.
8. Refleksja po modlitwie: Rozważę, czy jestem zadowolony z modlitwy, za co podziękuję, co będę starał się poprawić.

Poniedziałek Trzeciego Tygodnia Wielkanocnego

27.04.2009

1. Stanąć w obecności Bożej: Boże, jesteś i patrzysz na mnie, ja jestem przed Tobą.
2. Prośba do Ducha Świętego: Duchu Święty, przyjdź i ukaż mi prawdę zawartą w Słowie Bożym, które chcę dzisiaj rozważyć.
3. Przeczytać tekst: Lud szuka Jezusa i mowa eucharystyczna (J 6,22-29)
4. Modlitwa wstępna: Proszę Cię Boże, Panie mój, aby wszystkie moje zamiary, decyzje i czyny były skierowane w sposób czysty do służby i chwały Twojego Boskiego Majestatu. Amen.
5. Wyobrażenie sobie miejsca: Zobaczyć ludzi szukających Jezusa na miejscu rozmnożenia chleba /po wodzie przeszedł na drugi brzeg/. Widzieć jak płyną łodziami na drugi brzeg jeziora. Słyszeć jak pytają: kiedy tu przybyłeś? Słyszeć jak Jezus odpowiada.
6. Prośba o owoc rozmyślania: Proszę Cię, Panie, o wiarę w Jezusa Zbawiciela.
Punkt 1. Ludzie szukali Jezusa. Jezus nie daje się zwieść temu poszukiwaniu i mówi: szukacie mnie nie dlatego, żeście widzieli znaki, ale żeście jedli chleb do sytości. Szukali Go nie dlatego, że pochodzi od Boga, ale dlatego, że mieli z tego korzyść. Dlaczego ja szukam Jezusa? Czy Go szukam? Czy moja motywacja jest czysta? Czy też liczę na religijny pokarm uczuciowy, pocieszenie, rozwiązanie moim problemów? Wiara w tym wszystkim pomaga, ale zasadnicze pytanie jest o to, co jest moją podstawową motywacją w wierze? Sam Jezus, czy coś innego? Czy umiem odpowiedzieć szczerze na to pytanie?
Punkt 2. „Troszczcie się nie o ten pokarm, który ginie, ale o ten, który trwa na wieki”. Jaka jest moja troska o pokarm duchowy, który nie ginie? O modlitwę, czytanie słowa Bożego, lekturę duchową, spowiedź, mszę świętą. Ile poświęcam im czasu i zaangażowania? Jakie one mają znaczenie w porównaniu do mojego zabiegania o sprawy doczesne?
Punkt 3. „Co mamy czynić, abyśmy wykonywali dzieła Boże”? „ Na tym polega dzieło zamierzone przez Boga, abyście uwierzyli w Tego, którego On posłał”. Często pytamy się, co powinniśmy robić, aby zadowolić Boga. Ta odpowiedź Jezusa wskazuje, że Bogu chodzi o wiarę w Jego Syna. To największe dzieło, jakie możemy wykonać, uwierzyć. Czy wierzę w Jezusa jako Zbawiciela? Nie w to, co mi daje, i jak mnie karmi i pociesza, ale w to kim jest? Synem Bożym, który mnie zbawia.
7. Modlitwa końcowa:
- prosić o wiarę nie opartą o doczesne korzyści
- podziękować za pokarm duchowy, wieczny, który daje mi Bóg przez Kościół
- powierzyć się Matce Najświętszej, której całe życie oddane było Jezusowi.
8. Refleksja po modlitwie: Rozważę, czy jestem zadowolony z modlitwy, za co podziękuję, co będę starał się poprawić.

III Niedziela Wielkanocna

26.04.2009

Ewangelia dnia: Jezus ukazuje się Apostołom (Łk 24,35-48)
Patrz: wprowadzenie do rozmyślania na Czwartek w Oktawie Wielkanocy.

Święto św. Marka Ewangelisty

25.04.2009

1. Stanąć w obecności Bożej: Boże, jesteś i patrzysz na mnie, ja jestem przed Tobą.
2. Prośba do Ducha Świętego: Duchu Święty, przyjdź i ukaż mi prawdę zawartą w Słowie Bożym, które chcę dzisiaj rozważyć.
3. Przeczytać tekst: Ostatni nakaz (Mk 16,15-20)
4. Modlitwa wstępna: Proszę Cię Boże, Panie mój, aby wszystkie moje zamiary, decyzje i czyny były skierowane w sposób czysty do służby i chwały Twojego Boskiego Majestatu. Amen.
5. Wyobrażenie sobie miejsca: Wyobrazić sobie Jezusa Zmartwychwstałego stojącego ostatni raz przed Apostołami. Usłyszeć ostatnie słowa Jezusa. Zobaczyć jak wstępuje do nieba.
6. Prośba o owoc rozmyślania: Proszę Cię, Panie, o odwagę w głoszeniu Ewangelii.
Punkt 1. „Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu”. Nakaz misyjny, który dotyczy jedenastu ludzi. Odpowiedzialność głoszenia Ewangelii na całym świecie spoczywa na grupce ludzi, prostych robotników palestyńskich. Czy mogli poważnie wziąć te słowa? Czy ja poważnie biorę te słowa do siebie, że do mnie Jezus również kieruje ten nakaz? Dokąd mnie posyła? Z którego miejsca rozpocznę swój pochód misyjny przez świat, tzn. które miejsce jest dla mnie pierwsze w głoszeniu Ewangelii? A może ten nakaz jest dla mnie abstrakcją, uważam, że mnie nie dotyczy? Jestem uczniem Jezusa czy nie?
Punkt 2. „Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony”. Jeszcze raz zwrócę uwagę na znaczenie wiary i chrztu w moim życiu. Często o tym słyszę, np. w kazaniach. Czy naprawdę doceniam dar wiary i chrztu? Czy za nie dziękuję? Czy zdaję sobie sprawę, że są to najistotniejsze sprawy nie tylko dla mnie, ale i dla innych ludzi. Nie zdrowie, nie szczęśliwa rodzina, nie dom i samochód, nie wykształcenie. Czy pragnę, aby wszyscy uwierzyli i byli ochrzczeni? Czy spotkałem człowieka niewierzącego, nieochrzczonego. Jaka była moja reakcja po takich spotkaniach?
Punkt 3. „Pan współdziałał z nimi i potwierdzał naukę znakami, które jej towarzyszyły”. Święty Marek towarzyszył św. Piotrowi, nie słyszał on bezpośrednio nakazu głoszenia Ewangelii, ale sam go wypełnił – również pozostawiając ją na piśmie. Jeśli rozpocznę głoszenie Ewangelii, Jezus obiecuje pomoc, współdziałanie i potwierdzenie obranej drogi znakami. Czy zwracam uwagę na znaki dawane mi przez Boga? Czy zdaję sobie sprawę, że towarzyszą one mówieniu o Chrystusie? Czy potrafię w swoim życiu takie znaki sobie przypomnieć i za nie podziękować?
7. Modlitwa końcowa:
- prosić o odwagę w mówieniu o Chrystusie
- podziękować za znaki od Boga umacniające na drodze wiary
- powierzyć się Matce Najświętszej, której obecność umacniała Apostołów w głoszeniu Ewangelii.
8. Refleksja po modlitwie: Rozważę, czy jestem zadowolony z modlitwy, za co podziękuję, co będę starał się poprawić.

Piątek Drugiego Tygodnia Wielkanocnego

24.04.2009

1. Stanąć w obecności Bożej: Boże, jesteś i patrzysz na mnie, ja jestem przed Tobą.
2. Prośba do Ducha Świętego: Duchu Święty, przyjdź i ukaż mi prawdę zawartą w Słowie Bożym, które chcę dzisiaj rozważyć.
3. Przeczytać tekst: Cudowne rozmnożenie chleba (J 6,1-15)
4. Modlitwa wstępna: Proszę Cię Boże, Panie mój, aby wszystkie moje zamiary, decyzje i czyny były skierowane w sposób czysty do służby i chwały Twojego Boskiego Majestatu. Amen.
5. Wyobrażenie sobie miejsca: Wyobrazić sobie wzgórze nad Jeziorem Galilejskim porośnięte zieloną trawą. Tłumy otaczające Jezusa. Uczniów, którzy nie wiedzą, jak nakarmić tych wszystkich ludzi. Zobaczyć Jezusa, który łamie i rozdaje chleb i ryby.
6. Prośba o owoc rozmyślania: Proszę Cię, Panie, o chleb powszedni.
Punkt 1. Skąd kupimy chleba? Jezus wystawia apostołów na próbę tym pytaniem, bo sam wie, co ma zrobić. Apostołowie rozważają sytuację z ludzkiego punktu widzenia: mamy za mało pieniędzy, mamy ledwo kilka chlebów. Jezus nie domaga się rozwiązania. To On ma działać, ale chce, aby i uczniowie mieli w przygotowaniu udział. Ten udział zamyka się w tych kilku chlebach i rybkach, które się znalazły, w próbie szukania wyjścia z tej sytuacji. Czy nie przeceniam swojego udziału w dziełach Bożych? Bóg chce pokazać mi moją bezradność a jednocześnie swoją moc. Czy godzę się na bycie bezradnym wobec wyzwań, które stawia przede mną Jezus? Czy wierzę, że On z moich pięciu chlebów może uczynić pokarm dla 5000?
Punkt 2. Jezus kazał wszystkim usiąść, wziął chleby, odmówił błogosławieństwo i rozdał. Wszyscy się nasycili, a jeszcze zostały kosze ułomków. Jezus tym, którzy przyszli Go słuchać także dał pokarm dla ciała. Czy w moim życiu ważniejsze miejsce zajmuje koncentracja na dobrach doczesnych czy słuchanie słowa Bożego? O co zabiegam? Czy Jezus nie może i mnie nakarmić, skoro nakarmił 5000 mężczyzn? Czy chętnie przyjmuję poczęstunek od innych osób? Czy raczę wolę na niego sam zapracować? Rozważę jak hojny jest Bóg w obdarowywaniu ludzi zwyczajnymi rzeczami, takimi jak chleb. Czy ja jestem hojny w poświęcaniu czasu Bogu na słuchanie Jego słów?
Punkt 3. Gdy Jezus poznał, że mieli przyjść i porwać Go, aby Go obwołać królem, sam usunął się znów na górę. Jezus rozmnożeniem chleba zdobył popularność. Zostałby demokratycznie wybranym przywódcą. Ale ucieka od tego. Czy ja dbam o swój sukces w oczach innych? Jak się zachowuję, gdy wynoszą mnie na piedestał? Czy potrafię się ukryć? Czy o tym pomyślałem, jako metodzie na pychę? Czy starałem się kiedyś uciec, by uratować swoją pokorę? Jezus udał się na górę. Góry mogą być dobrym miejscem na ratowanie swojej pokory.
7. Modlitwa końcowa:
- prosić o zachowanie dystansu do popularności
- podziękować za chleb, który jem codziennie
- powierzyć się Matce Najświętszej, która karmiła Jezusa.
8. Refleksja po modlitwie: Rozważę, czy jestem zadowolony z modlitwy, za co podziękuję, co będę starał się poprawić.

Uroczystość Św. Wojciecha, biskupa i męczennika

23.04.2009

1. Stanąć w obecności Bożej: Boże, jesteś i patrzysz na mnie, ja jestem przed Tobą.
2. Prośba do Ducha Świętego: Duchu Święty, przyjdź i ukaż mi prawdę zawartą w Słowie Bożym, które chcę dzisiaj rozważyć.
3. Przeczytać tekst: Ziarno rzucone w ziemię (J 12,24-26)
4. Modlitwa wstępna: Proszę Cię Boże, Panie mój, aby wszystkie moje zamiary, decyzje i czyny były skierowane w sposób czysty do służby i chwały Twojego Boskiego Majestatu. Amen.
5. Wyobrażenie sobie miejsca: Wyobrażę sobie los ziarna pszenicy, które zostaje wrzucone w ziemię i kiełkuje, wyrasta z niego źdźbło, dojrzewa kłos i wydaje plon.
6. Prośba o owoc rozmyślania: Proszę Cię, Panie, o zdolność ponoszenia ofiary.
Punkt 1. Jeżeli ziarno pszenicy, wpadłszy w ziemię, nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity. Rzeczywiście, aby roślina mogła rosnąć, ziarno musi ulec zniszczeniu. Aby pojawiło się nowe życie, stare musi odejść. Nie odchodzi na marne, jest pokarmem dla nowego życia. Czy dociera do mnie, iż strata może przynieść zysk? Czy przypomnę sobie w moim życiu sytuacje, gdy z czegoś zrezygnowałem, a otrzymałem więcej niż to, czego się zrzekłem? Czy uświadamiam sobie, że zasada obumierania dla wydania plonu to jedna z kluczowych zasad Ewangelii? Że nie mogę jej pominąć, że muszę ją dogłębnie rozważyć?
Punkt 2. Kto kocha swoje życie, traci je, a kto nienawidzi swego życia na tym świecie, zachowa je na życie wieczne. Czy kocham swoje życie? Jak bardzo jest dla mnie cenne? Co z tego życia mógłbym ofiarować? Czy mógłbym być jak ziarno, która pozwala się unicestwić, aby wydać plon? To bardzo ważne i trudne pytanie. Zbadam, czy budzi we mnie opór. Szczerze postaram się odpowiedzieć, czy jestem zdolny do ofiary ze swojego życia, ze swojego czasu, ze swoich rzeczy, ze swojego poczucia wartości, ze swojego dobrego humoru… Uświadomię sobie, że Jezus oddał za mnie swoje życie…
Punkt 3. Święty Wojciech nie zanotował w swojej pracy duszpasterskiej sukcesów – dwa razy został usunięty ze stolicy biskupiej w Pradze, a gdy udał się na misję po tygodniu został zabity. Ale właśnie jego życie oddane dla Chrystusa, dla misji, zaowocowało wiarą niezliczonych pokoleń chrześcijan żyjących na ziemiach polskich. Jego życie i ofiara odpowiada prawdzie słów Jezusa z dzisiejszej Ewangelii. Czy jestem w stanie zgodzić się na porażki w moim życiu /czyli umieranie dla siebie/, a zostawić Bogu plon, który moje życie ma przynieść? Czy koniecznie muszę się domagać plonu dzisiaj i teraz? Czy rozumiem, że ziarno, które umiera nie widzi rośliny, która z niego wyrasta? Będę spokojnie patrzył na uczucia, które budzi we mnie tekst dzisiejszej Ewangelii. On też nie przyniesie plonu od razu w moim życiu… dam mu czas na wzrost.
7. Modlitwa końcowa:
- prosić o przyjęcie twardych słów dzisiejszej Ewangelii
- podziękować przykład życia św. Wojciecha
- powierzyć się Matce Najświętszej, Królowej Męczenników.
8. Refleksja po modlitwie: Rozważę, czy jestem zadowolony z modlitwy, za co podziękuję, co będę starał się poprawić.

Środa Drugiego Tygodnia Wielkanocnego

22.04.2009

1. Stanąć w obecności Bożej: Boże, jesteś i patrzysz na mnie, ja jestem przed Tobą.
2. Prośba do Ducha Świętego: Duchu Święty, przyjdź i ukaż mi prawdę zawartą w Słowie Bożym, które chcę dzisiaj rozważyć.
3. Przeczytać tekst: Nikodem (J 3,16-21)
4. Modlitwa wstępna: Proszę Cię Boże, Panie mój, aby wszystkie moje zamiary, decyzje i czyny były skierowane w sposób czysty do służby i chwały Twojego Boskiego Majestatu. Amen.
5. Wyobrażenie sobie miejsca: Wrócić w wyobraźni do sceny rozmowy Jezusa z Nikodemem Usłyszeć zwłaszcza słowa: „tak Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne”; „A sąd polega na tym, że światło przyszło na świat”.
6. Prośba o owoc rozmyślania: Proszę Cię, Panie, o prawe sumienie.
Punkt 1. Tak Bóg umiłował świat, że Syna dał, aby każdy kto w Niego wierzy, nie zginął, ale żył na wieki. Miarą miłość Boga jest dar Syna umiłowanego. Dar jest po to, aby w Niego uwierzyć. Jeśli uwierzymy, będziemy żyli na zawsze. Kim jest dla mnie Jezus? Czy zdaję sobie sprawę z ogromu daru jakim Bóg mnie obdarzył w swoim Synu? Poproszę o większą wiarę w Jezusa. Czy wiem, że od tej wiary zależy moje szczęście na wieki?
Punkt 2. Z wiary w Jezusa zostaniemy rozliczeni. Sąd określi, kto wybrał światło, a kto wolał pozostać w ciemnościach. Co ja wybieram? Czy jestem w stanie skonfrontować się z światłem i w nim widzieć swoje czyny? Czy też wolę zaciemniać swoje czyny, swoje myśli, zacierać je, aby nie można ich było rozpoznać? Czy wiem, że postępując w ten sposób, uciekając od światła, nie spotkam Jezusa?
Punkt 3. Kto spełnia wymagania prawdy zbliża się do światła. Światło dociera do nas przez osąd sumienia. Sumienie przeniknięte światłem od Boga to sumienie prawe, rozróżniające co dobre a co złe, nie potępiające i nie wybielające, takie w sam raz, prawdziwe. Czy chętnie posługuję się swoim sumieniem o oceny swojego postępowania? Czy też wolę unikać jego światła, wolę tkwić w błogim przekonaniu, że przecież „nic się takiego nie stało”? Poproszę o odwagę oceniania swojego życia w Bożym świetle. Czy moje sumienie potrafi zauważyć „uczynki dokonane w Bogu”, czy tylko mnie oskarża? Światło nie tylko przekonuje o grzechu, ale przekonuje o dobru. Czy w czasie rachunku sumienia dziękuję za dobro, które stało się moim udziałem i je dostrzegam?
7. Modlitwa końcowa:
- prosić o dobry rachunek sumienia
- podziękować dar Syna Jedynego, Jezusa
- powierzyć się Matce Najświętszej, która pierwsza przyjęła Syna Bożego jako dar.
8. Refleksja po modlitwie: Rozważę, czy jestem zadowolony z modlitwy, za co podziękuję, co będę starał się poprawić.

Wtorek Drugiego Tygodnia Wielkanocnego

21.04.2009

1. Stanąć w obecności Bożej: Boże, jesteś i patrzysz na mnie, ja jestem przed Tobą.
2. Prośba do Ducha Świętego: Duchu Święty, przyjdź i ukaż mi prawdę zawartą w Słowie Bożym, które chcę dzisiaj rozważyć.
3. Przeczytać tekst: Nikodem (J 3,7-15)
4. Modlitwa wstępna: Proszę Cię Boże, Panie mój, aby wszystkie moje zamiary, decyzje i czyny były skierowane w sposób czysty do służby i chwały Twojego Boskiego Majestatu. Amen.
5. Wyobrażenie sobie miejsca: Przywołać w wyobraźni obrazy z wczorajszego rozmyślania. Usłyszeć pytanie Nikodema: Jakżeż to się może stać? I odpowiedź Jezusa: Ty jesteś nauczycielem Izraela i tego nie wiesz? Spróbować wyobrazić sobie nastrój tej rozmowy przy tej wymianie zdań. Zwrócić uwagę na słowa: Jak Mojżesz wywyższył węża na pustyni, tak potrzeba by wywyższono Syna Człowieczego, aby każdy, kto w Niego wierzy miał życie wieczne. Wyobrazić sobie scenę ze Starego Testamentu, w której Bóg zsyła karę węży za brak cierpliwości Izraelitów. Ratunkiem było spojrzenie na miedzianego węża na palu.
6. Prośba o owoc rozmyślania: Proszę Cię, Panie, abym doceniał znak krzyża świętego.
Punkt 1. Nikodem nie pojmuje, co znaczy narodzić się z Ducha. On, faryzeusz, który zna pisma Starego Testamentu zapewne na pamięć, nie potrafi rozszyfrować słów Jezusa, który przyszedł, aby się wypełniło Pismo. Czy ja potrafię rozważyć moje podejście do Pisma Świętego tak, abym dostrzegł, że ma ono mnie przede wszystkim prowadzić do narodzenia z Ducha, a nie być tylko obiektem badań, zaspokajania ciekawości czy zdobycia wiedzy? Czy w czasie mojej modlitwy biblijnej chętnie idę za natchnieniami Ducha, czy na nie zważam, czy kształtują one moje rozmyślanie. Czy szukam tylko ludzkiej mądrości?
Punkt 2. Jezus żali się Nikodemowi, że Jego świadectwo nie jest przez Żydów przyjmowane: mówię wam o tym, co ziemskie, a nie wierzycie. W Ewangelii można znaleźć wiele wskazań praktycznych dotyczących codziennego życia. Czy je dostrzegam? Czy chętnie je przyjmuję? Czy może mam już utarty swój sposób postępowania i nie zwracam uwagi na to, co przynosi Ewangelia?
Punkt 3. „Jak Mojżesz wywyższył węża na pustyni, tak potrzeba by wywyższono Syna Człowieczego, aby każdy, kto w Niego wierzy miał życie wieczne”. Nawet jeśli moje rozważania prowadzą do smutnych wniosków, że w moim życiu i brak jest kierowania się Duchem i brak jest wiary, jest dla mnie ratunek: spojrzenie na krzyż Jezusa. Od tego zaczyna się wiara, każdy kto wierzy w Ukrzyżowanego ma życie wieczne. Rozważę, jakie miejsce w mojej pobożności ma krzyż. Przypomnę sobie moment adoracji z Wielkiego Piątku. Co wówczas czułem? Czy wzbudzę w sobie wdzięczność za ten znak? Czy mam swój ulubiony krzyż? Czy patrzę na niego?
7. Modlitwa końcowa:
- prosić o spojrzenie pełne wiary na krzyż
- podziękować za śmierć Jezusa na krzyżu
- powierzyć się Matce Najświętszej, stojącej pod krzyżem
8. Refleksja po modlitwie: Rozważę, czy jestem zadowolony z modlitwy, za co podziękuję, co będę starał się poprawić.

Poniedziałek Drugiego Tygodnia Wielkanocnego

20.04.2009

1. Stanąć w obecności Bożej: Boże, jesteś i patrzysz na mnie, ja jestem przed Tobą.
2. Prośba do Ducha Świętego: Duchu Święty, przyjdź i ukaż mi prawdę zawartą w Słowie Bożym, które chcę dzisiaj rozważyć.
3. Przeczytać tekst: Nikodem (J 3,1-8)
4. Modlitwa wstępna: Proszę Cię Boże, Panie mój, aby wszystkie moje zamiary, decyzje i czyny były skierowane w sposób czysty do służby i chwały Twojego Boskiego Majestatu. Amen.
5. Wyobrażenie sobie miejsca: Zobaczyć noc i dwie rozmawiające postaci: Nikodema i Jezusa. Wyobrazić sobie ich twarze i ton głosu. Usłyszeć słowa: jeśli się ktoś nie narodzi powtórnie, nie narodzi z wody i Ducha, nie może ujrzeć królestwa Bożego, „wiatr wieje tam, gdzie chce i szum jego słyszysz, lecz nie wiesz, skąd przychodzi i dokąd podąża. Tak jest z każdym, który narodził się z Ducha”.
6. Prośba o owoc rozmyślania: Proszę Cię, Panie, o narodzenie na nowo z Ducha Świętego.
Punkt 1. Noc ma okryć spotkanie Jezusa z Nikodemem. Ta szczera rozmowa nie wpłynęłaby dobrze na reputacją Nikodema w środowisku faryzeuszów. Jakie ja mam tajemnice przed moimi znajomymi? Czy dotyczą one mojej wiary? Czy pragnę być prosty i przejrzysty w przeżywaniu swojej religijności wobec środowiska, w którym przyszło mi żyć?
Punkt 2. Co to znaczy narodzić się powtórnie? Nikodem tego nie rozumie. Narodzić się z wody i z Ducha. Wiem, że narodziłem się z wody i Ducha na chrzcie świętym. Ale czy wiem, co to znaczy narodzić się powtórnie? Czy w moim życiu odnajdę takie wydarzenie, które mogę nazwać powtórnym narodzeniem z Ducha? Kiedy to było? A może jeszcze nie narodziłem się z Ducha powtórnie?
Punkt 3. „Wiatr wieje tam, gdzie chce i szum jego słyszysz, lecz nie wiesz, skąd przychodzi i dokąd podąża”. Przypomnę sobie moje doświadczenia z wiatrem. Rzeczywiście nie wiem, skąd wieje, ani dokąd może dotrzeć. „Tak jest z każdym, który narodził się z Ducha”. Wiatr to symbol Ducha Świętego. Jeśli Duch zaczyna działać w moim życiu, to znaczy, że tak naprawdę nie wiem, dokąd mnie On zaprowadzi, nie wiem też skąd we mnie Jego Moc. Jeśli bym sprzeciwiał się tej Mocy, to tak jakbym szedł pod wiatr. Gdy podmuch jest lekki, może mi się wydawać, że dam radę. Ale gdy Duch naprawdę zaczyna działać, to tak jakby wiał silny wiatr. Mogę iść, ale jak daleko ujdę pod prąd? Zastanowię się, czy warto iść przeciw Duchowi Świętemu… i czy w moim życiu miałem do czynienia z Jego „podmuchami”? jak wtedy reagowałem? Jak jest teraz?
7. Modlitwa końcowa:
- prosić o wrażliwość na natchnienia Ducha Świętego
- podziękować za chrzest, narodzenie z wody i Ducha
- powierzyć się Matce Najświętszej, napełnionej Duchem Świętym
8. Refleksja po modlitwie: Rozważę, czy jestem zadowolony z modlitwy, za co podziękuję, co będę starał się poprawić

II Niedziela Wielkanocna

19.04.2009

1. Stanąć w obecności Bożej: Boże, jesteś i patrzysz na mnie, ja jestem przed Tobą.
2. Prośba do Ducha Świętego: Duchu Święty, przyjdź i ukaż mi prawdę zawartą w Słowie Bożym, które chcę dzisiaj rozważyć.
3. Przeczytać tekst: Niewierny Tomasz (J 20,19-31)
4. Modlitwa wstępna: Proszę Cię Boże, Panie mój, aby wszystkie moje zamiary, decyzje i czyny były skierowane w sposób czysty do służby i chwały Twojego Boskiego Majestatu. Amen.
5. Wyobrażenie sobie miejsca: Wrócę wyobraźnią znów do Wieczernika, zobaczę zamknięte drzwi i Jezusa, który przychodzi pomimo zamknięcia. Zobaczę jeszcze raz Jego rany na rękach i boku, On sam mi je pokazuje. Zwrócę uwagę, że Jan ukazuje tylko radość uczniów. Usłyszę słowa: Jak Ojciec mnie posłał, tak i Ja was posyłam… Weźmijcie Ducha Świętego… Zobaczę Tomasza, który nie chce uwierzyć, że Jezus żyje. Popatrzę na niego przy ponownym przyjściu Jezusa za tydzień i zobaczę Jezusa, który znów pokazuje rany. Usłyszę słowa: Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli.
6. Prośba o owoc rozmyślania: Proszę Cię, Panie, o wiarę w Ciebie, Żywego i Prawdziwego Boga-Człowieka.
Punkt 1. Jezus przychodzi do Wieczernika nie tylko po to, by ucieszyć uczniów. Dostają zadanie: „Ja was posyłam” i dostają pomoc w postaci Ducha Świętego: „Weźmijcie Ducha Świętego…”. Jakie zadanie przede mną stawia Zmartwychwstały? Czy już je znam? Co robię, by je odkryć? Czy wiem, że to zadanie jest związane z ogromną pomocą, tzn. z Duchem Świętym i że na pewno przekracza moje naturalne zdolności? Porozmawiam z Jezusem, dokąd mnie posyła, jakie jest moje powołanie.
Punkt 2. Nie być wtedy, gdy Jezus przychodzi to wielka strata. Tomasz reprezentuje tu ostatni bastion niewiary wśród apostołów: nie uwierzę, jak nie dotknę. Może mi się wydawać, że ja nigdy tak bym nie postąpił… ale czy na pewno? Na ile chcę sprawdzać prawdy wiary, naukę Ewangelii? Jakich dowodów potrzebuję? Będę szczery w odpowiedzi, która może nie być łatwa…
Punkt 3. Jezus demonstracyjnie teraz piętnuję niewiarę Tomasza. Pomyślę, jak musiał się wtedy czuć upokorzony. Rzeczywiście, jedyne słowa jakie mógł wypowiedzieć to: Pan mój i Bóg mój. W chwilach upokorzenia niech będą i moją modlitwą. Rozważę słowa: Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli. W jaki sposób odnoszą się do mnie? Komu wierzę? Czy jestem niedowiarkiem?
7. Modlitwa końcowa:
- prosić o wiarę bez dowodów
- podziękować za dobroć Jezusa, który nawet niedowiarkom pomaga dojść do wiary
- powierzyć się Matce Najświętszej, Królowej Apostołów
8. Refleksja po modlitwie: Rozważę, czy jestem zadowolony z modlitwy, za co podziękuję, co będę starał się poprawić

Sobota w Oktawie Wielkanocy

18.04.2009

1. Stanąć w obecności Bożej: Boże, jesteś i patrzysz na mnie, ja jestem przed Tobą.
2. Prośba do Ducha Świętego: Duchu Święty, przyjdź i ukaż mi prawdę zawartą w Słowie Bożym, które chcę dzisiaj rozważyć.
3. Przeczytać tekst: Jezus ukazuje się swoim (Mk 16,9-15)
4. Modlitwa wstępna: Proszę Cię Boże, Panie mój, aby wszystkie moje zamiary, decyzje i czyny były skierowane w sposób czysty do służby i chwały Twojego Boskiego Majestatu. Amen.
5. Wyobrażenie sobie miejsca: Próbuję przywołać w wyobraźni sceny, które już rozważałem w ostatnich dniach. Marek podaje ich streszczenie. Spotkanie Jezusa z Marią Magdaleną, z uczniami idącymi do Emaus. Zobaczę niedowierzanie apostołów, wyobrażę sobie ich stan na podstawie słów: pogrążeni w smutku i płaczący, nie dali wiary, im też nie uwierzyli. Zobaczę jeszcze raz scenę przyjścia Jezusa do Apostołów. Wyobrażę sobie jak wyrzuca im brak wiary i upór na opowiadania o Jego zmartwychwstaniu.
6. Prośba o owoc rozmyślania: Proszę Cię, Panie, o serce pełne wiary w słowa mówiące o Twoim zmartwychwstaniu.
Punkt 1. Apostołowie po śmierci Jezusa byli załamani. Smutni, płaczą. Tak pogrążeni byli w tym swoim stanie apatii, że nie docierały do nich informacje o tym, iż Jezus żyje. Pusty grób, Maria Magdalena, uczniowie z Emaus nie zdołali zachwiać ich niewiarą. Czy mogę utożsamić się z ich postawą? Czy pamiętam sytuacje z mojego życia, w których smutek był tak duży, że odrzucałem wszystkie znaki nadziei? Poproszę, aby smutek nigdy nie zabijał we mnie nadziei.
Punkt 2. Jezus w końcu ukazuje się Jedenastu. Marek zapisał: wyrzucał im brak wiary i upór, że nie wierzyli. Polskie tłumaczenie łagodzi tu greckie słowa. „Wyrzucać” to greckie „oneididzo”, to bardzo mocne słowo, które można by przetłumaczyć: zrugał, złajał, zwymyślał nawet… Jezus zdecydowanie rozprawia się z niewiarą uczniów. Nie zarzuca im ucieczki z Ogrodu Oliwnego, ale że teraz nie uwierzyli. Jak jest z moją wiarą w zmartwychwstanie? Gdybym mnie tak Jezus potraktował jak apostołów, to jaka byłaby moja reakcja? Obraziłbym się? Tłumaczył? Protestował? Jak jest z moją wiarą w to, co niemożliwe po ludzku, ale czego znaki otrzymuję od innych ludzi? Czy dociera do mnie nieraz ostry głos Jezusa piętnujący moją opieszałość w wierze i zaufaniu? Czy rozumiem, że Jezus ostro nie traktuje mnie dlatego, że jestem grzesznikiem, ale dlatego, że nie dowierzam?
Punkt 3. Jezus złajał ich upór… „upór” w greckim oryginale to „sklerokardia” czyli „zatwardziałość serca”, „skleroza serca”, stwardnienie. Czyli krytykował ich kamienne serce, otoczone skorupą, przez którą nie mogły przebić się relacje świadków zmartwychwstania. Jakie jest moje serce? Czy są w nim miejsca oporne, zatwardziałe? Jakie sytuacje sobie przypomnę, które pokażą mi miejsca w moim sercu dotknięte sklerozą? Będę całkowicie szczery wobec siebie i nie będę udawał, że moje serce jest otwarte szeroko na głos Boga.
7. Modlitwa końcowa:
- prosić o skruchę serca
- podziękować za gorzkie wyrzuty Jezusa, bo są one dla mnie dobre
- powierzyć się Matce Najświętszej, która usłyszała twarde słowa: a któż jest moją matką?
8. Refleksja po modlitwie: Rozważę, czy jestem zadowolony z modlitwy, za co podziękuję, co będę starał się poprawić.

Piątek w Oktawie Wielkanocy

17.04.2009

1. Stanąć w obecności Bożej: Boże, jesteś i patrzysz na mnie, ja jestem przed Tobą.
2. Prośba do Ducha Świętego: Duchu Święty, przyjdź i ukaż mi prawdę zawartą w Słowie Bożym, które chcę dzisiaj rozważyć.
3. Przeczytać tekst: Zmartwychwstały ukazuje się w Galilei (J 21,1-14)
4. Modlitwa wstępna: Proszę Cię Boże, Panie mój, aby wszystkie moje zamiary, decyzje i czyny były skierowane w sposób czysty do służby i chwały Twojego Boskiego Majestatu. Amen.
5. Wyobrażenie sobie miejsca: Zobaczę Jezioro Galilejskie, jego wielkość /nazywane było przez Żydów morzem/. Popatrzę na Apostołów, na każdego z nich z osobna, ilu ich wymienia ewangelista. Zaobserwuję jak łowią w nocy ryby. Zwrócę uwagę na świt i postać Jezusa na brzegu. Usłyszę słowa: Dzieci., czy nie macie nic do jedzenia? Spoglądnę na Jana, który rozpoznaje Jezusa. Teraz zwrócę uwagę na reakcję Piotra – nakładając tylko szatę, bez zastanawiania się, rzuca się w wodę, by dojść do Pana. Zobaczę Jezusa z apostołami przy żarzącym się ognisku jak jedzą chleb i ryby.
6. Prośba o owoc rozmyślania: Proszę Cię, Panie, o łaskę dostrzegania Jezusa w mojej pracy.
Punkt 1. Apostołowie po wydarzeniach w Jerozolimie wrócili do Galilei i zajęli się tym, co wykonywali zanim poznali Jezusa. Woleli zająć się pracą niż zastanawiać się nad znaczeniem pustego grobu. Czym zajmowałem się przed poznaniem Jezusa? Co jest teraz moją pracą codzienną? Czy zmieniło się moje podejście do pracy ze względu na wiarę? Czy bywa, że widzę ją jako bezowocną? Czy nie uciekam do pracy, aby nie myśleć o sprawach Bożych?
Punkt 2. Jezus pojawia się na brzegu i mówi do apostołów: Dzieci… Tak, ci dorośli ludzie są jak dzieci bezradne wobec Zmartwychwstania. Próbują coś złowić i nic im nie wychodzi. Jezus przychodzi z pomocą, znów nie dając się poznać od razu. 153 rybki złowili, nawet to zapamiętał Jan z tego spotkania, to konkretny wymiar Jego pomocy. Czy wiem, że jestem bezradnym dzieckiem wobec Cudu Zmartwychwstania? Podziękuję, że do mnie wykonującego bez żadnego sukcesu nieraz codzienne obowiązki przychodzi Jezus i woła na mnie: Dziecko, daj mi to, co zrobiłeś! Nic nie zrobiłeś, zaufaj Mi, Ja Ci pomogę, bo chcę się z Tobą spotkać. Czy potrafię podać konkretny przykład pomocy Jezusa w mojej pracy? Podziękuję za to…
Punkt 3. Zwrócę uwagę na Piotra. Gdy dowiaduje się od Jana, że to Jezus, nie baczy na nic, na to że jest dojrzałym mężczyzną, pierwszym z apostołów, którego sam Jezus wybrał, tylko rzuca się w fale jak dziecko biegnące do taty, nie zważając na to, że może się potknąć. To Jezus jest dla niego najważniejszy, nie opinia kolegów. Czy pobiegłbym tak do Jezusa? Jeśli tak, podziękuję, jeśli nie, zastanowię się, co by mnie powstrzymało…
7. Modlitwa końcowa:
- prosić o gorące i dziecięce serce Piotra
- podziękować za pracę, która jest moim codziennym obowiązkiem
- powierzyć się Matce Najświętszej, której Jezus pomagał w pracach domowych.
8. Refleksja po modlitwie: Rozważę, czy jestem zadowolony z modlitwy, za co podziękuję, co będę starał się poprawić.

Czwartek w Oktawie Wielkanocy

16.04.2009

1. Stanąć w obecności Bożej: Boże, jesteś i patrzysz na mnie, ja jestem przed Tobą.
2. Prośba do Ducha Świętego: Duchu Święty, przyjdź i ukaż mi prawdę zawartą w Słowie Bożym, które chcę dzisiaj rozważyć.
3. Przeczytać tekst: Jezus ukazuje się Apostołom (Łk 24,35-48)
4. Modlitwa wstępna: Proszę Cię Boże, Panie mój, aby wszystkie moje zamiary, decyzje i czyny były skierowane w sposób czysty do służby i chwały Twojego Boskiego Majestatu. Amen.
5. Wyobrażenie sobie miejsca: Zobaczyć uczniów w wieczerniku gorączkowo rozmawiających o spotkaniach ze Zmartwychwstałym. Zwrócić uwagę na Jezusa, która nagle się pojawia. Usłyszeć słowa powitania: Pokój wam! Wyobrazić sobie ich lęk pomieszany z radością i zdezorientowanie. Popatrzeć na Jezusa, który pozwala na dotknięcie i chce jeść, aby ich przekonać. Zatrzymać się przy słowach: oświecił ich umysły, aby rozumieli Pisma.
6. Prośba o owoc rozmyślania: Proszę Cię, Panie, o rozumienie Twojego słowa.
Punkt 1. Kobietom wystarczył widok Jezusa i uwierzyły. Apostołowie nawet jak Jezus natarczywie sugeruje dotknięcie – jeszcze niedowierzają. Jaka reakcja jest mi bliższa? Chętnie przyjmuję wyraźne słowo Boga? Czy też może mu niedowierzam, badam szkiełkiem i okiem i jeszcze nie jestem przekonany. Czego się boję? Czy zdumienie kojarzy mi się z wiarą czy w niedowierzaniem?
Punkt 2. „Popatrzcie na moje ręce i nogi: to Ja jestem”. Jezus ukazuje swoje rany, dowód swojego zmartwychwstania. Zachował je, jak jakiś skarb, mimo że były pamiątką Jego cierpienia i śmierci. Czy wiem, że moje rany mogą być moim klejnotem? Czy wierzę, że Słowo Boże może mnie uzdrowić, wskrzesić, jeśli je będę rozważał i nim żył? Czy wierzę, że mogę dawać innym pokój, nawet pamiętając o swoich ranach? Przecież wierzę w zmartwychwstanie…
Punkt 3. „Oświecił ich umysły, aby rozumieli Pisma”. Trzy lata z Nim chodzili i nic nie rozumieli. Że On miał umrzeć i zmartwychwstać dla nawrócenia i odpuszczenia grzechów. A ja myślę, że wszystko zrozumiem ze słowa, które czytam w ciągu jednego rozmyślania, w ciągu jednego kazania, po przeczytaniu jednej książki. Rozumienie jest darem Zmartwychwstałego. Podziękuję za to wszystko, co już pojąłem i zostało mi objawione. Przeproszę za postawę roszczeniową /ja muszę wiedzieć, co to znaczy!/ wobec Słowa Bożego.
7. Modlitwa końcowa:
- prosić, aby dzisiejszy dzień przyniósł mi głębsze rozumienie słowa Bożego, które teraz rozważałem
- podziękować za Pismo Święte
- powierzyć się Matce Najświętszej, zachowującej w sercu słowa Boga.
8. Refleksja po modlitwie: Rozważę, czy jestem zadowolony z modlitwy, za co podziękuję, co będę starał się poprawić.

Środa w Oktawie Wielkanocy

15.04.2009

1. Stanąć w obecności Bożej: Boże, jesteś i patrzysz na mnie, ja jestem przed Tobą.
2. Prośba do Ducha Świętego: Duchu Święty, przyjdź i ukaż mi prawdę zawartą w Słowie Bożym, które chcę dzisiaj rozważyć.
3. Przeczytać tekst: Uczniowie z Emaus (Łk 24,13-35)
4. Modlitwa wstępna: Proszę Cię Boże, Panie mój, aby wszystkie moje zamiary, decyzje i czyny były skierowane w sposób czysty do służby i chwały Twojego Boskiego Majestatu. Amen.
5. Wyobrażenie sobie miejsca: Widzieć uczniów na drodze, rozmawiających o śmierci Jezusa. Wyobrazić sobie ich nastrój. Zobaczyć Jezusa, który do nich się dołącza. Ujrzeć jak teraz rozmawiają. Jak Jezus wyjaśnia proroctwa a oczy ich są „na uwięzi”. Widzieć jak się ściemnia, jak Jezus poddaje się ich słowom: Zostań z nami. Jak zasiadają za stołem i łamie chleb /jak łamie?/. Jak wreszcie dociera do nich, kto to jest. Jak wracają do Jerozolimy natychmiast z radosną wieścią
6. Prośba o owoc rozmyślania: Proszę Cię, Panie, o otwarte oczy na Twoją obecność.
Punkt 1. Zauważę, że scena ta rozgrywa się w czasie drogi. Zobaczę zawiedzione nadzieje uczniów. Oni spodziewali się, że z Jezusem będzie inaczej, że wygra. A oni wraz z Nim. A On umarł i to tak haniebnie. Czy byłem zawiedziony Bogiem? Czy uciekałem tak jak ci uczniowie z Jerozolimy od tego, co wydarzyło się w moim życiu, a nie było po mojej myśli? O jaką moją największą porażkę obarczałem Boga? Czy rozmawiałem o tym z kimś? Jak rozmawiałem? Co o tym teraz myślę?
Punkt 2. Jezus przyszedł znów nie rozpoznany. Zniża się do poziomu uczniów, nawet niżej, bo pozwala im opowiedzieć o tym, co sam doskonale zna. Pozwala na wypowiedzenie wszystkich ich zawiedzionych nadziei. Czy zdaję sobie sprawę, że Bóg mimo swej wszechwiedzy chce mnie słuchać? Nawet jeśli mam do Niego pretensje? Czy wiem, że taka rozmowa jest modlitwą? Czy kiedyś tak się modliłem? A może Bóg słuchał mnie przez człowieka? Za kogo podziękuję, przed kim mogłem wypowiedzieć swoje porażki i pretensje a on to przyjął ze spokojem Jezusa?
Punkt 3. ”O, nierozumni” – Jezus słucha, ale nie pociesza uczniów tylko jasno wykłada im, czego nie widzieli. Prawda ich pociąga, przymuszają Go, aby został z nimi. Jezus się im poddaje i pozwala się rozpoznać. Jeśli zdecyduję się na szczerą rozmowę z Panem to nie po to, żeby pogłaskał mnie po główce, ale żeby mi ukazał prawdę moich przeżyć. Najczęściej jestem głupi i nic nie rozumiem. Ale Jezus i tak mi się objawia, jeśli pragnę tej prawdy! Podziękuję za prawdę, którą poznałem dzięki modlitwie lub dzięki komuś, kto miał odwagę mi ją przedstawić. Podziękuję za Eucharystię-Łamanie Chleba, w której Jezus daje mi się rozpoznać pomimo mojego nie pałającego serca, oczu na uwięzi i mojej głupoty.
7. Modlitwa końcowa:
- prosić o wdzięczność za to, że Pan ciągle idzie ze mną i daje mi znaki obecności
- podziękować za Eucharystię.
- powierzyć się Matce Najświętszej, która pierwsza rozpoznała obecność Jezusa w swoim łonie.
8. Refleksja po modlitwie: Rozważę, czy jestem zadowolony z modlitwy, za co podziękuję, co będę starał się poprawić.

Wtorek w Oktawie Wielkanocy

14.04.2009

1. Stanąć w obecności Bożej: Boże, jesteś i patrzysz na mnie, ja jestem przed Tobą.
2. Prośba do Ducha Świętego: Duchu Święty, przyjdź i ukaż mi prawdę zawartą w Słowie Bożym, które chcę dzisiaj rozważyć.
3. Przeczytać tekst: Zmartwychwstały ukazuje się Marii Magdalenie (J 20,11-18)
4. Modlitwa wstępna: Proszę Cię Boże, Panie mój, aby wszystkie moje zamiary, decyzje i czyny były skierowane w sposób czysty do służby i chwały Twojego Boskiego Majestatu. Amen.
5. Wyobrażenie sobie miejsca: Ujrzeć płaczącą Marię Magdalenę u wejścia do grobu. Usłyszeć jej pełne prostoty i zmartwienia słowa: Zabrano Pana mego. Zobaczyć Jezusa, który ukrywa się przed oczami Marii. Usłyszeć Jego troskliwe pytanie: Czemu płaczesz? Kogo szukasz? I Jego przywitanie po imieniu: Mario! Spróbować wyobrazić sobie jej wzruszenie i radość z rozpoznania Nauczyciela.
6. Prośba o owoc rozmyślania: Proszę Cię, Panie, o miłość Marii Magdaleny.
Punkt 1. Zwrócić uwagę na zagubienie Marii Magdaleny z powodu niewiedzy o tym, gdzie jest jej Jezus. Mówi o tym bezpośrednio i zwyczajnie: "Zabrano Pana, nie wiem, gdzie jest. Gdzie Go położyłeś?" Jak ja reaguję w chwilach zagubienia? Kiedy wydaje mi się, że nawet Jezusa przy mnie nie ma? Do kogo się zwracam? Czy mówię o tym? Jak mówię? Czy może wolę to ukryć? I swoje łzy i swoje pytania.
Punkt 2. Jezus wiedząc o tym wszystkim, co dzieje się w sercu Marii i tak się przed nią ukrywa. Pozwala dojrzeć jej miłości, jej oczekiwaniu, pozwala na odpowiednią ilość łez i tęsknoty. Jeszcze do ostatniej chwili ukazuje jej się nierozpoznany. Dopiero Jego pełne tkliwości „Mario!” otwiera jej oczy. Mówi po imieniu. Czy zdaję sobie sprawę, że Bóg i moje imię tak wymawia? Że mówi do mnie po imieniu, a ja rozpoznam Jego głos tym bardziej im bardziej głęboka jest moja więź z Nim? Czy zdaję sobie sprawę, że usłyszenie tego głosu wymaga czasu i łez?
Punkt 3. Maria mówi do Jezusa: Rabbuni – to zdrobnienie od Rabbi, trudne do przełożenia. To słowo zawiera szacunek i bliskość. Jak ja nazywam Jezusa? Jezus wysyła Marię do uczniów. A ona dzieli się tym, co przeżyła: Widziałam Pana. To cała prawda o tym spotkaniu – ona Go widziała! Widziała Zmartwychwstałego Boga-Przyjaciela. Jakie sytuacje z mojego życia mogę uznać za wpisujące się w tę scenę? Gdzie spotkałem Jezusa? Jak Go zobaczyłem? Czy chcę Go widzieć? Czy na Niego czekam? Będę dziękował za te sytuację i będę o nie prosił.
7. Modlitwa końcowa:
- prosić o serdeczną więź z Jezusem
- podziękować za to, że Jezus pozwala mi się zobaczyć
- powierzyć się Matce Najświętszej, tej, pod której wzrokiem Jezus dorastał.
8. Refleksja po modlitwie: Rozważę, czy jestem zadowolony z modlitwy, za co podziękuję, co będę starał się poprawić.