Środa w Oktawie Wielkanocy

15.04.2009

1. Stanąć w obecności Bożej: Boże, jesteś i patrzysz na mnie, ja jestem przed Tobą.
2. Prośba do Ducha Świętego: Duchu Święty, przyjdź i ukaż mi prawdę zawartą w Słowie Bożym, które chcę dzisiaj rozważyć.
3. Przeczytać tekst: Uczniowie z Emaus (Łk 24,13-35)
4. Modlitwa wstępna: Proszę Cię Boże, Panie mój, aby wszystkie moje zamiary, decyzje i czyny były skierowane w sposób czysty do służby i chwały Twojego Boskiego Majestatu. Amen.
5. Wyobrażenie sobie miejsca: Widzieć uczniów na drodze, rozmawiających o śmierci Jezusa. Wyobrazić sobie ich nastrój. Zobaczyć Jezusa, który do nich się dołącza. Ujrzeć jak teraz rozmawiają. Jak Jezus wyjaśnia proroctwa a oczy ich są „na uwięzi”. Widzieć jak się ściemnia, jak Jezus poddaje się ich słowom: Zostań z nami. Jak zasiadają za stołem i łamie chleb /jak łamie?/. Jak wreszcie dociera do nich, kto to jest. Jak wracają do Jerozolimy natychmiast z radosną wieścią
6. Prośba o owoc rozmyślania: Proszę Cię, Panie, o otwarte oczy na Twoją obecność.
Punkt 1. Zauważę, że scena ta rozgrywa się w czasie drogi. Zobaczę zawiedzione nadzieje uczniów. Oni spodziewali się, że z Jezusem będzie inaczej, że wygra. A oni wraz z Nim. A On umarł i to tak haniebnie. Czy byłem zawiedziony Bogiem? Czy uciekałem tak jak ci uczniowie z Jerozolimy od tego, co wydarzyło się w moim życiu, a nie było po mojej myśli? O jaką moją największą porażkę obarczałem Boga? Czy rozmawiałem o tym z kimś? Jak rozmawiałem? Co o tym teraz myślę?
Punkt 2. Jezus przyszedł znów nie rozpoznany. Zniża się do poziomu uczniów, nawet niżej, bo pozwala im opowiedzieć o tym, co sam doskonale zna. Pozwala na wypowiedzenie wszystkich ich zawiedzionych nadziei. Czy zdaję sobie sprawę, że Bóg mimo swej wszechwiedzy chce mnie słuchać? Nawet jeśli mam do Niego pretensje? Czy wiem, że taka rozmowa jest modlitwą? Czy kiedyś tak się modliłem? A może Bóg słuchał mnie przez człowieka? Za kogo podziękuję, przed kim mogłem wypowiedzieć swoje porażki i pretensje a on to przyjął ze spokojem Jezusa?
Punkt 3. ”O, nierozumni” – Jezus słucha, ale nie pociesza uczniów tylko jasno wykłada im, czego nie widzieli. Prawda ich pociąga, przymuszają Go, aby został z nimi. Jezus się im poddaje i pozwala się rozpoznać. Jeśli zdecyduję się na szczerą rozmowę z Panem to nie po to, żeby pogłaskał mnie po główce, ale żeby mi ukazał prawdę moich przeżyć. Najczęściej jestem głupi i nic nie rozumiem. Ale Jezus i tak mi się objawia, jeśli pragnę tej prawdy! Podziękuję za prawdę, którą poznałem dzięki modlitwie lub dzięki komuś, kto miał odwagę mi ją przedstawić. Podziękuję za Eucharystię-Łamanie Chleba, w której Jezus daje mi się rozpoznać pomimo mojego nie pałającego serca, oczu na uwięzi i mojej głupoty.
7. Modlitwa końcowa:
- prosić o wdzięczność za to, że Pan ciągle idzie ze mną i daje mi znaki obecności
- podziękować za Eucharystię.
- powierzyć się Matce Najświętszej, która pierwsza rozpoznała obecność Jezusa w swoim łonie.
8. Refleksja po modlitwie: Rozważę, czy jestem zadowolony z modlitwy, za co podziękuję, co będę starał się poprawić.