Czwartek Trzeciego Tygodnia Wielkanocnego

30.04.2009

1. Stanąć w obecności Bożej: Boże, jesteś i patrzysz na mnie, ja jestem przed Tobą.
2. Prośba do Ducha Świętego: Duchu Święty, przyjdź i ukaż mi prawdę zawartą w Słowie Bożym, które chcę dzisiaj rozważyć.
3. Przeczytać tekst: Mowa eucharystyczna (J 6,44-51)
4. Modlitwa wstępna: Proszę Cię Boże, Panie mój, aby wszystkie moje zamiary, decyzje i czyny były skierowane w sposób czysty do służby i chwały Twojego Boskiego Majestatu. Amen.
5. Wyobrażenie sobie miejsca: Przywołać w pamięci obraz Jezusa przemawiającego do ludzi, którzy Go odnaleźli na drugim brzegu jeziora po rozmnożeniu chleba.
6. Prośba o owoc rozmyślania: Proszę Cię, Panie, o pomnożenie wiary w Eucharystię.
Punkt 1. „Nikt nie może przyjść do Mnie, jeżeli go nie pociągnie Ojciec, który mnie posłał”. Bliskość z Jezusem jest owocem łaski. To sam Bóg uprzedza nasze myśli i działania i wszczepia nam pragnienie zbliżenia z Jezusem. Jak blisko jestem Jezusa? Czy kiedyś byłem dalej od Niego? Czy dostrzegam iż to On sam mnie przyciąga? Czy mogę podać konkretne sytuacje z mego życia, w których dostrzegłem, że moja miłość do Jezusa jest uprzedzana przez Jego miłość? Podziękuję za te doświadczenia.
Punkt 2. „Każdy, kto od Ojca usłyszał i nauczył się, przyjdzie do Mnie”. Spotkanie i zjednoczenie z Chrystusem jest pewnym procesem. Zaczyna się od dobrej woli słuchania wewnętrznych poruszeń, w których Bóg pociąga człowieka do siebie. Potem jest etap nauki… uczenia się tego, kim jest Bóg i jakimi sposobami chce mnie do siebie przyprowadzić… Ten etap to całe moje życie… Czy wiem, że moje życie jest ciągłym przychodzeniem do Jezusa? Ciągłą szkołą, w której uczę się rozpoznawać Jego głos? Nawet jeśli wydaje mi się, że nie robię w niej postępu, to słowa Jezusa są pocieszające: każdy, kto usłyszał, przyjdzie. Także ja. Ofiaruję Jezusowi moje wysiłki zbliżania się do Niego.
Punkt 3. „Jam jest chleb życia”. Jezus jest chlebem, więc chce karmić nas codziennie, po kilka kromek… tak jak nie dam rady zjeść całego bochenka chleba na raz, tak i nie nakarmię, nie nasycę się w pełni Bogiem. On musi dawkować mi swoją miłość i obecność. Dlatego raz jest, raz się ukrywa. Dla mojego dobra. Ale karmi mnie przecież Komunią świętą. Tylko mały kawałek hostii, a cały Bóg w niej obecny. Cały obecny, ale daje mi odczuć tylko cząstkę swej miłości, abym nie umarł. Czy dostrzegam tę Jezusową pedagogię przychodzenia w małych doświadczeniach? Czy rozumiem, że jeszcze całe życie przede mną przyjmowania Komunii świętej, a i tak do końca nie poznam kim On jest, mimo że daje mi się cały? Podziękuję Mu za Jego miłość, dostosowaną do tego, co jestem w stanie przyjąć.
7. Modlitwa końcowa:
- prosić o cierpliwość w oczekiwaniu na łaskę każdej Komunii świętej
- podziękować za pragnienie Boga, które wszczepił we mnie On sam
- powierzyć się Matce Najświętszej, pierwszej uczennicy w szkole Jezusa.
8. Refleksja po modlitwie: Rozważę, czy jestem zadowolony z modlitwy, za co podziękuję, co będę starał się poprawić.