25-ta Niedziela Zwykła

20.09.2009

1. Stanąć w obecności Bożej:
Boże, jesteś i patrzysz na mnie, ja jestem przed Tobą.
2. Prośba do Ducha Świętego: Duchu Święty, przyjdź i ukaż mi prawdę zawartą w Słowie Bożym, które chcę dzisiaj rozważyć.
3. Przeczytać tekst: Druga zapowiedź śmierci i zmartwychwstania. Spór o pierwszeństwo. (Mk 9,30-37)
4. Modlitwa wstępna: Proszę Cię Boże, Panie mój, aby wszystkie moje zamiary, decyzje i czyny były skierowane w sposób czysty do służby i chwały Twojego Boskiego Majestatu. Amen.
5. Wyobrażenie sobie miejsca: Zobaczyć uczniów Jezusa nie rozumiejących Jego słów, zakłopotanych i milczących po pytaniu o temat rozmowy w czasie drogi. Zobaczyć dziecko, które Jezus obejmuje ramionami.
6. Prośba o owoc rozmyślania: Proszę Cię, Panie, abym umiał przyjmować ludzi jak dzieci.
Punkt 1. Jezus nie chciał, aby wiedziano o tym, że przechodzi przez Galileę. Jezus myślał już o swojej śmierci. Dzieli się tym z najbliższymi – z Apostołami. Ale oni Go nie rozumieją. Czy ktoś rozmawiał ze mną o swojej śmierci? Jak reagowałem na te słowa? Czy umiałbym się odnaleźć w takiej sytuacji? Czy wiem, że sprawa stosunku do śmierci jest jedną z najintymniejszych spraw człowieka i trudno się nią dzielić? Czy sam myślałem o swojej śmierci? Komu chciałbym o tym opowiedzieć?
Punkt 2. „O czym rozprawialiście w drodze?”. Takie niby proste i zwyczajne pytanie Jezusa wprawia apostołów w zakłopotanie. Milczą. Wiedzą, że nie zachowali się godnie w czasie tej rozmowy i nie chcą się do tego przyznać. Jak ja sobie radzę z pytaniami, które dotykają spraw, których się wstydzę? Jezus wiedział wszystko, co robili apostołowie, wie też, co ja robię. Ale czy umiałbym o tym opowiedzieć? Czy może jedną spraw, o których nie chcę mówić jest pragnienie bycia pierwszym?
Punkt 3. Jezus objął dziecko ramionami i poradził tak samo, aby przyjmowali dzieci. W Jego imię. Czy czuję się jak dziecko przyjęty przez Jezusa? Czy mogę siebie sobie wyobrazić w tej scenie, że to ja jestem tym dzieckiem obejmowanym ramionami? Jak ja przyjmuję dzieci? Jeśli przyjmuję dzieci, Jezusa przyjmuję. Dorośli też są jak dzieci, bezradni, potrzebują przytulenia i przyjęcia. Chcieliby być silni i zajmować pierwsze miejsca, a nie chcą się zgodzić na bezsilność i ostatnie miejsce, zgodzić się na przytulenie. Czy mnie, jako dorosłego, ktoś tak przyjął? Czy ja kogoś tak przyjąłem? Czy chcę przyjmować? Czy chcę uciekać od słabych, aby sobie sami radzili?
7. Modlitwa końcowa:
- prosić o umiejętność przyjmowania innych jak dzieci.
- podziękować za to, że Jezus przyjmuje mnie jak dziecko.
- powierzyć się Matce Najświętsze, która przyjęła i tuliła Bożego Syna.
8. Refleksja po modlitwie: Rozważę, czy jestem zadowolony z modlitwy, za co podziękuję, co będę starał się poprawić.