Wspomnienie św. Marty

29.07.2009

1. Stanąć w obecności Bożej: Boże, jesteś i patrzysz na mnie, ja jestem przed Tobą.
2. Prośba do Ducha Świętego: Duchu Święty, przyjdź i ukaż mi prawdę zawartą w Słowie Bożym, które chcę dzisiaj rozważyć.
3. Przeczytać tekst: Maria i Marta (Łk 10,38-42)
4. Modlitwa wstępna: Proszę Cię Boże, Panie mój, aby wszystkie moje zamiary, decyzje i czyny były skierowane w sposób czysty do służby i chwały Twojego Boskiego Majestatu. Amen.
5. Wyobrażenie sobie miejsca: Wyobrazić sobie Martę przygotowującą posiłek i Marię siedzącą u stóp Jezusa.
6. Prośba o owoc rozmyślania: Proszę Cię, Panie, o cnotę gościnności.
Punkt 1. „Pewna niewiasta imieniem Marta, przyjęła Go do swego domu”. Marta była gospodynią, która umiała dzielić się swoim domem. Jak chętnie zapraszam gości do swojego domu? Czy są dla mnie radością czy raczej kłopotem? Dlaczego radością a dlaczego kłopotem? Czy chciałbym być gościnny, jeśli nie odkrywam w sobie tej umiejętności teraz?
Punkt 2. „Marta uwijała się koło rozmaitych posług”. Są ludzie, którym praca, zwłaszcza ta w kuchni, w domu, pali się w rękach. Czy znam takich ludzi? Czy ja sam taki jestem? Czy jeśli nie jestem taki, doceniam posługę innych, zwłaszcza najbliższych, rodziców, rodzeństwa? Czy dziękowałem Bogu za ich aktywność dla mnie? Czy dziękowałem, za moich znajomych, którzy mnie gościli. A może mogłem doświadczyć serdecznej gościnności ludzi, którzy wcale nie byli ze mną związani? „Panie, czy Ci to obojętne, że moja siostra zostawiła mnie samą przy usługiwaniu?”. Czy miałem kiedyś pretensje o to, że w pracach domowych nikt mi nie pomaga? A może moja rodzina mogłaby mieć takie pretensje do mnie? Czym się wówczas zajmuję, gdy oni „uwijają się” przy pracach domowych?
Punkt 3. „Marto, Marto, troszczysz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba mało”. Prace domowe bywają ucieczką od refleksji. Zabieganie związane z obowiązkami gospodarza bywa nieraz przesadne. Czy nie lepiej usiąść przy jednym ciastku i kawie niż tracić siły na suto zastawiony stół? Gościnność ma prowadzić do spotkania. Może wystarczyć mało albo tylko jedno. Np. uwaga skierowana na to, co gość chce powiedzieć. Czy doceniam wartość słuchania tego, z czym gość do mnie przyszedł? Czy nie przekładam aktywności zewnętrznej nad uwagę skierowaną do człowieka? W każdym gościu przychodzi do mnie sam Jezus. Poproszę o taką uważną gościnność.
7. Modlitwa końcowa:
- prosić o właściwie rozumianą gościnność
- podziękować za człowieka, który ostatnio bezinteresownie mnie ugościł
- powierzyć się Matce Najświętszej, gospodyni z Nazaretu.
8. Refleksja po modlitwie: Rozważę, czy jestem zadowolony z modlitwy, za co podziękuję, co będę starał się poprawić.