Poniedziałek 12-tego Tygodnia Zwykłego

22.06.2009

1. Stanąć w obecności Bożej: Boże, jesteś i patrzysz na mnie, ja jestem przed Tobą.
2. Prośba do Ducha Świętego: Duchu Święty, przyjdź i ukaż mi prawdę zawartą w Słowie Bożym, które chcę dzisiaj rozważyć.
3. Przeczytać tekst: Powściągliwość w sądzeniu. Obłuda (Mt 7,1-5)
4. Modlitwa wstępna: Proszę Cię Boże, Panie mój, aby wszystkie moje zamiary, decyzje i czyny były skierowane w sposób czysty do służby i chwały Twojego Boskiego Majestatu. Amen.
5. Wyobrażenie sobie miejsca: Wyobrazić sobie siebie na Sądzie Bożym.
6. Prośba o owoc rozmyślania: Proszę Cię, Panie, abym nie osądzał innych.
Punkt 1. „Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni”. Prosta prawda, ale jakże wymyka się nam spod kontroli. Uwielbiamy sądzić, klasyfikować, przyklejać etykiety. Zanim cokolwiek dowiemy się o człowieku, już go wsadzamy na odpowiednią półkę. A jaka jest moja reakcja, gdy moje postępowanie ktoś osądzi, sklasyfikuje? Przypomnę sobie sytuacje, gdy moje oceny musiałem po czasie wycofać. Czy umiałem się przyznać do porażki w sądzeniu? Jak przyjąłem niesprawiedliwe sądy o mnie? Czego uczą mnie na przyszłość te sytuacje w kontekście słów Jezusa?
Punkt 2. „Czemu to widzisz drzazgę w oku brata swego, a belki we własnym nie widzisz?”. Dlaczego tak jest, że drobne wady bliźnich dostrzegamy błyskawicznie, a muszą minąć lata, abyśmy gruby swój błąd uznali i zaczęli nad nim pracować? Jaka jest moja największa wada, którą odkryłem? Jak długo trwało, abym ją odkrył? Czy zdaję sobie sprawę, że to łaska, dostrzec swoje błędy? Podziękuję, że Jezus pozwolił mi przejrzeć… Jeśli nie zastanawiałem się nad swoją główną wadą, spróbuję to zacząć czynić w czasie tej modlitwy…
Punkt 3. „Obłudniku, wyrzuć najpierw belkę ze swego oka”. Być może chcielibyśmy pomagać innym, żeby byli lepsi /to znaczy, żeby nam się wygodniej z nimi żyło, więc najczęściej kierujemy się nie ich dobrem, ale własnym/. Ale czy zabraliśmy się kiedykolwiek za pracę nad swoją wadą? Czy zdaję sobie sprawę jak to jest trudne? Gdy dostrzegę belkę to już jest łaską, ale ruszyć ją to zadanie na długi czas. Podziękuję za to, że Jezus upokarza mnie moimi wadami. Że pokazuje mi, iż sam niewiele mogę… Spróbuje zobaczyć w tej medytacji efekty swojej pracy wewnętrznej z ostatnich miesięcy. Zestawię je z ilością pomysłów na poprawę postępowania innych ludzi… Czy coś mi mówi to zestawienie?
7. Modlitwa końcowa:
- prosić o dostrzeżenie swojej największej wady.
- podziękować za to, że Jezus na razie nie sądzi mnie według tego, jak ja sądzę innych
- powierzyć się Matce Najświętszej, Pannie czcigodnej.
8. Refleksja po modlitwie: Rozważę, czy jestem zadowolony z modlitwy, za co podziękuję, co będę starał się poprawić.