Wtorek 11-ego Tygodnia Zwykłego

16.06.2009

1. Stanąć w obecności Bożej:
Boże, jesteś i patrzysz na mnie, ja jestem przed Tobą.
2. Prośba do Ducha Świętego: Duchu Święty, przyjdź i ukaż mi prawdę zawartą w Słowie Bożym, które chcę dzisiaj rozważyć.
3. Przeczytać tekst: Miłość nieprzyjaciół (Mt 5,43-48)
4. Modlitwa wstępna: Proszę Cię Boże, Panie mój, aby wszystkie moje zamiary, decyzje i czyny były skierowane w sposób czysty do służby i chwały Twojego Boskiego Majestatu. Amen.
5. Wyobrażenie sobie miejsca: Wyobrazić sobie słońce, które oświetla całą ziemię i deszcz, który pada na każdy punkt ziemi.
6. Prośba o owoc rozmyślania: Proszę Cię, Panie, abym umiał kochać tych, którzy są mi nieprzychylni.
Punkt 1. Bóg sprawia, że słońce Jego wschodzi nad złymi i nad dobrymi, i on zsyła deszcz na sprawiedliwych i niesprawiedliwych. Może nam się wydawać, że Bóg jest niesprawiedliwy, bo udziela łaski i tym, którzy grzeszą i tym, którzy z wielkim trudem starają się żyć Ewangelią poprzez wyrzeczenia i poświęcenie. Czyż jednak to Bóg jest niesprawiedliwy, czy my chowamy urazę? Jaki jest mój stosunek do tych, którzy mnie nie akceptują ze względu na wiarę, może nawet szykanują, wyśmiewają? Czy uważam, że zasługuję na więcej, dlatego, że chodzę do kościoła i prowadzę rozmyślanie? Czy mam prawo odmówić im słońca i deszczu?
Punkt 2. Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują. Jak wygląda moja miłość do nieprzyjaciół? Kto nim jest? Kogo mogę wymienić z nazwiska i imienia, kto jest mi niechętny, obojętny i trudno mi go kochać? To nie musi być wróg w ścisłym tego słowa znaczeniu. Oni potrzebują mojej modlitwy. A tak naprawdę to ja potrzebuję modlitwy, żeby ich pokochać miłością, o której mówi Jezus.
Punkt 3. Jeśli bowiem miłujecie tych, którzy was miłują, cóż za nagrodę mieć będziecie? Wydaje się łatwym kochać tych, którzy są nam życzliwi /czy łatwo? – oto pytanie/. Trudniej, bardzo trudno, może nam się wydaje niemożliwe, kochać tych, którzy nas uwierają, pokazują nam, iż jesteśmy dla nich obojętni, nie liczą się wcale z naszymi potrzebami. Czy chcę wejść na drogę miłości takich ludzi? Miłość przyjaciół to jeszcze nic, za to nagrody nie ma. To jest tylko oaza, w której mogę się nasycić, aby miłować tych, którzy mnie nie miłują i wcale nie chcą miłować. Jakie uczucia budzi we mnie to nauczanie Jezusa? Za co dzisiaj Mu podziękuję, o co poproszę, za co będę przepraszał?
7. Modlitwa końcowa:
- prosić o miłość do niemiłych dla mnie osób.
- podziękować za przykład Jezusowej miłości do nieprzyjaciół
- powierzyć się Matce Najświętszej, Królowej wyznawców.
8. Refleksja po modlitwie: Rozważę, czy jestem zadowolony z modlitwy, za co podziękuję, co będę starał się poprawić.